50. urodziny Marcina Barana

Data publikacji: 25 października 2013


25 października 2013 w kultowym Pięknym Psie z czytelnikami, przyjaciółmi i wielbicielami spotkał się Marcin Baran, któremu w roli moderatorów towarzyszyli Marcin Świetlicki i Irek Grin. A powód po temu był nie byle jaki. Właściwie podwójny. Po pierwsze – 50. Urodziny Marcina Barana (które co prawda przypadają dopiero 16 listopada, ale czytaj punkt drugi). Po drugie – premiera „Zebranych” poety, gromadzących  w jednym (opasłym) tomie wszystkie wiersze i poematy jego autorstwa z lat 1983-2013. Ale (!), jak się okazało, nie jest to ostatnie słowo poety, który w tak zwanym międzyczasie zdążył jeszcze popełnić książeczkę dla dzieci w wieku trzy do pięciu lat - „Kłopoty z mlekiem dla kota”. Przy okazji wyznał, że wbrew pozorom pisanie dla młodocianych czytelników proste nie jest, ale przyniosło mu niemało satysfakcji, bo w głębi duszy zawsze marzył o tym, aby być Julianem Tuwimem i Marianem Falskim w jednym.


A że był to wieczór, było nie było, urodzinowy, nie mogło zabraknąć wspomnień. Z dzieciństwa (wakacje w Lubniu) i z okolic debiutu poetyckiego, który przypadł na początek lat dziewięćdziesiątych. Zresztą był to debiut (dosłownie) wysiedziany: zniecierpliwiony początkujący poeta Baran dość regularnie pielgrzymował na ulicę Dunin-Wąsowicza, do mieszkania swych ówczesnych wydawców (właścicieli Oficyny Literackiej) i przesiadywał w ich salonie w niemym proteście przeciwko wydłużającemu się w nieskończoność czasowi publikacji. Gospodarze ponoć nic sobie nie robili z jego kontestacji, ale ta ostatecznie okazała się skuteczna. „Pomieszanie” ukazało się w 1990 roku.


Wieczór zwieńczył tort – iście zjawiskowy, bo w kształcie „Zebranych”.

Więcej zdjęć na naszym Facebooku.

Udostępnij

 POWRÓT